Zastrzyk młodości

Botoks jest passé. Amerykanie oszaleli na punkcie HGH, czyli ludzkiego hormonu wzrostu. Zapewnia młodość, urodę,energię,utratę tkanki tłuszczowej.

Amerykanów ogarnęło nowe szaleństwo. Po viagrze i botoksie, zwariowali na punkcie hormonu wzrostu, nazywanego krótko HGH (od ang. human growth hormone). W obietnicę cofnięcia czasu o kilkanaście lat, poprawy muskulatury i zlikwidowania zmarszczek uwierzyły nie tylko starzejące się gwiazdy Hollywood, lecz także zwykli Amerykanie.
Kliniki medycyny estetycznej reklamują hormon wzrostu jako fontannę młodości w strzykawce. Chętnych przybywa, bo ci, którzy go stosują, opowiadają, że czują się o 20 lat młodsi, są bardziej energiczni, a ich skóra robi się gładsza.

Nadzieja, że ludzki hormon wzrostu (czyli lek wyprodukowany na wzór substancji wytwarzanej przez nasz organizm) może się stać wymarzonym eliksirem młodości, pojawiła się już w 1990 roku po publikacji w prestiżowym czasopiśmie medycznym „New England Journal of Medicine”. Jej autorzy wykazali, że HGH podany osobie po sześćdziesiątce wzmacnia kości, przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej, przede wszystkim likwidując otyłość brzuszną, oraz zwiększa masę mięśniową. Dalsze badania, m.in. przeprowadzone w 1999 roku przez badaczy z University of Washington, potwierdziły, że HGH sprzyja chudnięciu, oraz dorzuciły jeszcze jedną zaletę: poprawia samopoczucie. Dobroczynny wpływ miał mieć na ludzi po 65. roku życia, a także nosicieli wirusa HIV – dzięki hormonowi przybyło im mięśni i poczuli przypływ energii.

 


Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Facebook